Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arusb z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 58590.79 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl 2023r button stats bikestats.pl 2022r button stats bikestats.pl 2021r button stats bikestats.pl 2020r button stats bikestats.pl 2019r button stats bikestats.pl 2018r button stats bikestats.pl 2017r button stats bikestats.pl 2016r button stats bikestats.pl 2015r button stats bikestats.pl 2014r button stats bikestats.pl 2013r button stats bikestats.pl 2012r button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arusb.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 107.76km
  • Czas 04:54
  • VAVG 21.99km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Author Instinct
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mirów

Niedziela, 27 października 2013 · dodano: 27.10.2013 | Komentarze 2

Na dzisiaj zaplanowana i umówiona na Masie wycieczka z Jackiem.Za cel obraliśmy okolice zamku w Mirowie.Umówiliśmy się o 11.00 ( dzięki żonuś i teściowie za możliwość ) przy skrzyżowaniu DK1 z Legionów.Dojeżdżając do w/w miejsca zaliczam glebę.Pomimo tego że jeżdżę z SPD 3 lata to jednak zrobiłem babola, bo wypiąłem lewą nogę a ciężar ciała przeniosłem na prawą stronę i piękne szlify na prawym kolanie i piszczeli jak malowane.Po dojechaniu Jacka ruszamy przez wał nadwarciański do Kucelina przez p-pożkę i żółty rowerowy do Dębowca.Tutaj podjazd pod górkę,która kiedyś stanowiła niezłe wyzwanie i terenem do Zaborza.Z Zaborza asfaltowo przez Przybynów,Wysoką Lelowską do Żarek.Tutaj krótki popas na początku Gościnca Mirowwskiego i tymże gościncem na izotonik do Mirowa.Po odpoczynku ruszamy w kierunku domu.Z Mirowa przez Łutowiec,Moczydło,Trzebniów nowym asfaltem do Ostrężnika.Następnie szlakiem "Ku źródłom" na obiad do Żłotego Potoku.po zaliczeniu kaszanki z grilla Aleją Klonową udajemy się przez Pabianice do Zrębic.Następnie szlakiem św.Idziego na odpoczynek do Leśnego.Po uzupełnieniu płynów przez Odrzykoń,Guardian i wał do Legionów gdzie rozstajemy się z Jackiem.Ja uderzam przez Aleje gdzie na placu Biegańskiego zatrzymuję się na koncercie nieznanej mi grupy.Nie jestem wielkim fanem death metalu ale chłopaki z super energią wyszywali.Bardzo mi się podobało.Po koncercie jazda do domu na mecz Lech:Legia i teraz koncert Lao Che w Trójce.A to wszystko w oparach pięknego października.20'C i jazda na krótko :-)



Komentarze
arusb
| 09:40 poniedziałek, 28 października 2013 | linkuj Powiem szczerze że mnie te asfalty nie przeszkadzają, aczkolwiek ja zostawiłbym te drogi na etapie ubitego szutru i byłoby super.
stin14
| 20:18 niedziela, 27 października 2013 | linkuj Asfalt w okolicach Ostrężnika moim zdanie totalna porażka :/ Zazwyczaj nie narzekam na asfalty, ale tutaj przesadzili. Dalej też już utwardzone szutrówki (za Trzebniowem), na szczęście gliniasty podjazd na czerwonym pieszym pozostał.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nnejt
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]